wtorek, 21 czerwca 2016

STARE GACIE

Niektórzy uważają, że prawdziwy związek zaczyna się wtedy, kiedy można już przy sobie bekać. 5 lat? Gratulacje dziewczyno, możesz już przestać się dla niego golić. Zrób porządek w szufladzie z bielizną i wyrzuć te sznurki i koronki. Czas, aby okresowe majtki zagościły na Tobie na co dzień. Od teraz możesz chodzić cały dzień w spranej koszulce z Kaczorem Donaldem i kłaść się w niej spać.



- On jest całkiem inny niż wtedy, kiedy się poznaliśmy. Nie prawi mi komplementów, nie patrzy się na mnie tak jak na początku. Nie chwali się mną przed kolegami, nie zabiera mnie do restauracji. Nie ściąga ze mnie ubrań co wieczór i nie rzuca mnie już na łóżko. On się całkowicie zmienił, ja mu się już znudziłam!
- A robisz coś, co robiłaś wcześniej, żeby mu się podobać? 
- No wiesz... Ja mu się już kiedyś spodobałam. Zdobyłam go kilka lat temu. Przecież nie mogę się zmienić dlatego, że mu się znudziłam. Powinien mnie kochać taką, jaka jestem...


Obiecanki macanki
Jak to jest? Przedstawiasz się facetowi jako piękna i zadbana kobieta, starasz się ładnie wyglądać na każdym spotkaniu. Dbasz o siebie, chcesz się mu podobać i udaje Ci się to. Zostajecie parą. Na początku niewiele się zmienia. Ty dalej jesteś tą piękną dziewczyną, której on pożąda, a on dalej tym idealnym facetem, który zabiera Cię na randki i kupuje Ci kwiaty. Udajesz, że dziewczyny nie robią nic śmierdzącego, obrzydliwego ani odpychającego. Zachowujesz się jak dama, więc on traktuje Cię jak damę- proste. Tak byłoby do końca w idealnym związku. Ale przychodzi taki czas, że stwierdzamy, że nie musimy się już starać. Chciałam go wyrwać, więc się stroiłam. Teraz go mam, więc powinnam się mu podobać taka, jaka jestem. Idąc takim tokiem myślenia, dlaczego nie próbowałaś tego osiągnąć tak jak teraz przed nim stoisz?


Pełen blichtr
To oczywiste, że Twój facet kocha Cię w dresie i z rozczochranymi włosami, ale skoro poznał Cię w innym wydaniu, to może powinnaś mu dać to, co dawałaś mu na początku? Załóżmy, że poznajesz kolesia na imprezie. Jest tak przystojny, że nogi Ci się przy nim uginają, do tego możecie rozmawiać o wszystkim. Umawiacie się nazajutrz i zamiast niego przychodzi jego brzydki kolega. Niby miły, dobrze Ci się z nim rozmawia, ale tamten z imprezy na dodatek był przystojny, więc siłą rzeczy wolałabyś, żeby przyszedł on. Twój chłopak poznał Cię śliczną i zadbaną, do tego Cię pokochał, czyli musieliście się dopasować też charakterami. A teraz ma mieć tylko Twój charakter? Niewątpliwie pasuje mu Twój charakter, skoro z Tobą jest, ale na początku miał komplet. Może warto czasami pokazać mu się tak, jak na początku?
To zdecydowanie nie jest krytyka w stronę kobiet, które się nie malują. Sama robię to rzadko. To jest krytyka w stronę takich kobiet, które starają się tylko wtedy, kiedy chcą zdobyć, a kiedy już zdobędą, nie myślą o tym, że mogą stracić. 

11 komentarzy :

  1. Sama prawda. :) Wiele kobiet po latach związku zaczyna mocno tyć, przestawać o siebie dbać i oczywiście nie uważam, że to powód, dla którego facet zaczyna zdradzać i można to usprawiedliwić, ale z drugiej strony wcale się nie dziwie, że jest mu trochę przykro. Poza tym jest różnica po między np. nie malowaniem się, a chodzeniem z tłustymi włosami od tygodnia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda! Ale to działa w dwie strony. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Jednak facet się nie pomaluje, więc albo nam się podoba albo nie, od samego początku :D

      Usuń
  3. Masz rację. Nie wymagajmy od kogoś jeśli nie wymagamy od siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brakuje tylko podejścia, że może jednak trzeba coś zrobić, żeby nie popaść w rutynę?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest w tym wiele prawdy. Trzeba dbać o to, co się ma. Niestety, kiedy już osiągniesz cel, zwłaszcza jeśli przyjdzie to zbyt łatwo, szybko przestaje ci zależeć. Czasem ciężko zapobiec.

    justletthembe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem z moim chłopakiem już ponad 2,5 roku. Od pół roku ze sobą mieszkamy. Ostatnio zauważyłam, że traktuję go jako coś "pewnego" i mniej się staram, choć wiem, że to idiotyczne. Czas wybrać się do sklepu po nowiutkie koroneczki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. szokująco dobre spojrzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka lat temu zależało mi na tym, żeby przy każdym wyjściu z domu być wystrojona, bo może akurat spotkam swojego księcia z bajki, jak już byłam w związku raczej też starałam się być ogarnięta na tip top, ale po 2 związkach i staraniu się czasem aż za bardzo stwierdziłam, że chyba nie warto. Teraz nie mam problemu wyjść w dresie i bez makijażu na miasto, nie robie szumu, ze akurat przechodził ktoś znajomy, a ja taka nieogarnięta. W końcu to ja, tak wyglądam i albo ktoś to zaakceptuje albo nie :)

    OdpowiedzUsuń