
Niedziela rano - dzwoni A. Koleżanka, może nawet przyjaciółka. Jest na fleku, potrzebuje jakichś tabletek i zgrzewki wody, a nie może wywlec się z łóżka. Odwiedzam pobliskie Tesco, kupuję cytryny, wodę i Apap. Drzwi do jej mieszkania są otwarte, mimo tego dzwonię dzwonkiem. A. krzyczy, żebym weszła. Wchodzę, zamykam drzwi, kładę wodę w kuchni na blacie i idę do niej do łazienki.