sobota, 9 lipca 2016

DZIEŃ, W KTÓRYM ZNALAZŁAM KOLEŻANKĘ

Nigdy nie byłam dobra w koleżankowaniu. Nie umiem plotkować, i możecie mi w to nie wierzyć, ale nie interesuje mnie sukienka Anki, czy szminka Zośki. Nigdy nie interesowało mnie z kim śpi była laska mojego kumpla, czy jeszcze koleżanka jej koleżanki. Odkąd pamiętam otaczałam się chłopakami. W dzieciństwie chodziliśmy po drzewach, teraz chodzimy po pubach - zawsze bawimy się dobrze. 
Przyznam, że nawet nie dawałam szans dziewczynom. Nie chciałam być jedną z nich. Nie chciałam płakać i kląć na facetów przy butelce wina obracanej w naszym wspólnym mieszkaniu. Wydawało mi się to infantylne. Kiedy mam problem - szukam rozwiązania. Staram się nad sobą nie rozczulać. Uważam to zachowanie za typowo babskie, a typową babą nie chciałam być. Jednak kiedyś musiało mnie to dopaść.

Prawo jazdy mam od niedawna.  Mam je dla wygody, żeby mi deszcz na twarz nie kapał podczas jazdy rowerem. Na samochodach się nie znam. Mój mi się jeszcze nigdy nie zepsuł. Nie miał kiedy mi się zepsuć. 
Niedawno pokłóciłam się z moim chłopakiem. Właściwie to nie była kłótnia - ja się z nim pożarłam. Wyszłam od niego z domu i ruszyłam z piskiem opon moją czerwoną toyotą. Nawet nie wiem co to za toyota, po prostu moja. Dostałam, a darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. 
Jechałam powoli i patrzyłam jak wszyscy mnie wyprzedzają. Nie to, że moja toyota szybciej nie może, bo to ja szybciej nie chciałam. Chciałam mieć czas, żeby pomyśleć, a kto jeździ autem wie, że nie ma lepszego momentu na refleksje nad swoim życiem, niż samotna jazda. 
Prosta droga przez las, zbliżam się do samochodu z podniesioną maską i obcą rejestracją, który stoi na poboczu. Przed maską stoi jakaś farbowana blondyna. Czemu nikt jej jeszcze nie pomógł i co ona tam niby zobaczy?
Ja również nic tam nie zobaczę, bo jak pisałam - na samochodach się nie znam. Jednak postanowiłam się zatrzymać. Chyba odezwała się we mnie ta kobieca solidarność, o której tyle słyszałam. 
- Zawsze zastanawia mnie widok kobiety zaglądającej w silnik zepsutego samochodu.
- Nie znam się, ale widziałam, że tak się robi. Wkurwiona jestem.
Farbowana blondyna okazała się być spoko babką, która również miała zły dzień. Mieszkała trzysta kilometrów od miejsca zdarzenia. Popatrzyłyśmy trochę razem w ten silnik. Nie mogłyśmy tam nic zobaczyć, no bo niby co? Wiem, gdzie nalać płynu do spryskiwaczy, bo tyle mi się przydaje. Za to sporo gadałyśmy. Potem byłam zmuszona pogodzić się z moim facetem przez telefon, bo zadzwoniłam do niego po pomoc. Rycerz przyjechał, odstawił auto farbowanej blondyny do zaprzyjaźnionego mechanika, który obiecał wyrobić się do następnego dnia, a ja zabrałam ją do swojego łóżka. 
Pierwszy raz w życiu miałam w swoim łóżku osobnika płci żeńskiej i było mi nawet przyjemnie. Spędziłyśmy noc przy winie, rozmawiając o facetach i ubraniach. Czyli wszystko to, czego tak bardzo starałam się unikać przez całe życie. Okazało się, że bycie kobietą jest całkiem fajne. Nawet lepsze, niż zadawanie się z samymi facetami. Z tej okazji kupiłam swoje pierwsze szpilki. 
Nie wiem jaki z tego morał. Chyba taki, że choćby ściany srały i mury pękały - to, co zarezerwowane dla Ciebie, w końcu Cię dopadnie.

9 komentarzy :

  1. pół życia wychodziłam z podobnego co Ty założenia i zawsze miałam więcej kumpli niż koleżanek
    rzecz zmieniła się w momencie kiedy zostałam mamą - siłą rzeczy jakoś na placu zabaw więcej kobiet niż facetów...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbijamy piąteczkę! Ja miałam podobnie, w sumie nadal mam...ale zdarzają się sytuacje kiedy ta babska natura jednak się ujawnia;D

    Urzekł mnie Twój styl pisania, zostaję z Tobą na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zawsze miałam i mam nadzieję będę miała koleżanki ... uwielbiam te babskie pogaduchy ;)
    Ciekawie to napisałaś, a jeżeli masz ochotę rozreklamować swojego bloga (za darmo naturalnie) to skorzystaj z mojej strony, warto www.reklamazareklame.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ty świetnie piszesz! Genialnie!

    Wiesz, że to się nazywa storytelling? Genialny! Po kilku dniach czytania popieprzonych, ugładzonych i poradnikowych postów na blogach - w końcu coś fajnego i z uczuciem! Super :)

    Pisz, nie przestawaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, ja Cię chyba kocham! :D Jeszcze tak miło to mi nie było, naprawdę! I nowe słowo do słowniczka, haha :D Storytelling... Na razie nie mam zamiaru przestawać, a Ciebie zapraszam na mojego facebooka, bądź moim pierwszym lajkiem! Po prawej stronie masz odnośnik, będzie mi bardzo miło jak klikniesz.

      Usuń
  5. Hej, to ładna historia jest! I ładnie opowiedziana, i ma wszystko to, co historia mieć powinna. A do tego wszystkiego to jeszcze jest w niej coś ze mnie, więc już w ogóle masz moją uwagę (nie, to nie ja spamuję Ci komentarzami od rana jak coś). W sumie to ja mam kilka koleżanek tylko. Ale za to takich, że bez wyrzutów sumienia obracam z nimi butelki wina i plotkuję, bo w ich przypadku interesuje mnie wszystko, niezależnie czy to miłość życia czy nowa szminka. Chyba po tym poznaje się najlepszych znajomych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mi jest bardzo miło jak spamujesz mi komentarzami <3

      Usuń
    2. Zatem polecam się na przyszłość :D

      Usuń