niedziela, 24 lipca 2016

DAJESZ SOBĄ MANIPULOWAĆ

Jesteś tu dzięki komuś. Dzięki rodzicom, którzy Cię poczęli. Minęło dziewięć miesięcy i nikt nie pytał Cię o zdanie. Nie urodziłeś się z własnej woli. Świadomość osiągnąłeś w wieku kilku lat, ale świadomość ta nie oznaczała własnych wyborów. Prawną możliwość podejmowania ich zyskałeś w wieku lat osiemnastu, a mimo to wciąż nie są to tylko i wyłącznie Twoje wybory. Zostały Ci one podyktowane w jakiś celowy - lub - nie sposób.






Ciągle ktoś Ci coś narzuca. Rodzina, społeczeństwo, przyjaciele... Mów co chcesz. Jaki jesteś samodzielny, bo sam wybrałeś sobie kierunek kształcenia, sam się utrzymujesz. Może nawet lubisz swoją pracę, w co nigdy nikomu nie uwierzę. Może się spełniasz się zawodowo, co również jest dla mnie jakąś kpiną. Ale pomyśl - ciągle masz świadomość tego, że nie robisz tego z własnej woli. Musisz to robić. Bo gdyby nie praca nie miałbyś co jeść, w co się ubrać. I mów sobie, że pieniądze szczęścia nie dają, a później bierz teczkę i idź do pracy je zarabiać, poświęcając swój czas, który mógłbyś wykorzystać w inny, przyjemniejszy sposób. 
Nigdy nie wierzyłam, kiedy ktoś mówił mi, że pracuje dla przyjemności. Sama jestem raczej pracowita z natury, ale nie pracuję dla samego pracowania. 
Uczę się, bo ktoś mi kiedyś wmówił, że dzięki temu będę miała lepszą przyszłość. Coraz mniej w to wierzę, ale wciąż to robię, bo... Tak trzeba. Bo tak robią wszyscy, bo ktoś komuś kiedyś powiedział, wyrył mu to w mózgu grubym prętem, żeby wyrył to swoim dzieciom, a ten posłuchał. Bo wszyscy uważają, że praca jest najważniejsza w naszym życiu. A po pracy najważniejsze są emocjonalne bóle, że nasze życie składa się tylko z pracy.
Wizerunek też jest nam narzucany. Po co kobiety golą nogi? Żeby ładnie wyglądało. A po co wyrywają wąsik, czy brwi, mimo, że urodziły się owłosione? Bo tak jest ładnie. A kto powiedział, że tak jest ładnie? Wszyscy tak mówią. Tylko czemu?
Gdyby zapytać dziecko, nieskalane jeszcze słowami "musisz", "trzeba", czy "wypada" co sądzi o kobietach, które się nie golą, to ono nie sądzi nic. Bo jeszcze nie wie, że kobietom wypada się golić. Jeszcze mu nikt nie powiedział, bo to go jeszcze nie dotyczy. Ma jeszcze trochę czasu na to, żeby być po prostu człowiekiem, a nie maszyną sterowaną przez kogoś z góry. Ale tego czasu nie jest dużo, bo jak tylko zacznie coś rozumieć, rodzice będą mu tłumaczyć co jest dobre, a co złe. Tylko, że oni sami nie wiedzą. Oni są od przekazywania tego, co usłyszeli będąc w jego wieku. 
Zawsze śmieszą mnie słowa krytyki padające w stronę dziewczyn, które ubierają się podobnie. Superstary, rurki do kostek, crop top i czapka wpierdolka. Kojarzysz? Mam nadzieję, że nie z własnej szafy, bo jeśli tak, to właśnie zostałaś publicznie okrzyknięta gimbusem. Tylko kim jest osoba, która Cię nim okrzyknęła? Na pewno jest super - oryginalna. A ja sądzę, że nikt nie jest. Bo kupuje ubrania w sklepie, a jeśli się zarzeka, że jednak nikt nie ubiera się tak jak ona, to nawet jakby sobie je kurcze szyła, to czymś się musi inspirować. Jeszcze niedawno ludzi, którzy próbowali wyróżnić się czymś w wyglądzie i robili wszystko na opak nazywało się hipsterami. Teraz śmiem twierdzić, że niebycie hipsterem jest bardziej hipsterskie, niż bycie nim.
Żyjąc w dwudziestym pierwszym wieku jesteśmy skazani na bycie marionetkami. Choćbyś nie wiem jak bardzo free and wild sądził że jesteś - będąc człowiekiem żyjącym w społeczeństwie nie jesteś wyzwolony.


*
Aha! Słuchajcie (czytajcie)
Wczoraj założyłam konto na instagramie. 
Tak właściwie to jeszcze nie umiem w instagramy.
Postaram się w najbliższym czasie wyczarować jakąś ikonkę
na blogu, która Was na niego zaprowadzi. 
Teraz jednak zachęcam do wpisywania
iga_be
w lupkę i obserwowania!

10 komentarzy :

  1. To prawda - powinniśmy być indywidualni i potrafić odmawiać :)

    Zapraszam do siebie - KLIK --- Zawsze odwdzięczam się za komentarze ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do dziewczyn noszonych wpierdolki, superstary itp. chodzą one za tym co jest trendy.
    Każdego sezonu w sieciówkach są nowe "modne" kolekcje zupełnie niezwiązane z modą.
    To co trendy jest wykreowane przez gwiazdy, bogate laseczki z instagrama. I później takie gimbusy odzwierciedlają to tyle, że 10x gorzej. Każda z nich chce wyglądać przykładowo jak Kylie, więc lecą po to samo co ma ona. Tym samym na ulicy nie da się rozróżniać klonów.
    Pozdrawiam!
    http://verqsq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam to nie przeszkadza ;) Moda ma to do siebie, że nie jest indywidualna.

      Usuń
  3. Nie zgadzam się z komentarzem wyżej. Co sezon w sieciówkach można znaleźć naprawdę wiele ubrań wzorowanych z wybiegów. Można znaleźć świetne perłki oszczędzając kilka tysięcy złotych!

    Jull.pl - klik!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dla mnie to cały ten świat jest tak strasznie zaśmiecony, wszyscy tacy sami, nudni?a wszyscy inni? pieniądze może faktycznie szczęścia nie dają ale szczęściu na pewno pomagają !
    co to tego ze wszystko jest teraz takie 'puste' sama sie przekonałam i zmieniłam swojego bloga wiec zapraszam (nie jest moze oryginalne ale moje)

    kariaxv.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dopiero niedawno nauczyłam się odmawiać i być indywidualnością :) ale ważne, że się nauczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym wpisie masz 100%-ową rację:) żyjemy tak jak powinniśmy, a nie tak jak chcemy. Robimy coś bo wypada zamiast żyć tak jak chcemy. Nie potrafimy pokazać innym, że nie jesteśmy jak cała reszta, a zamiast tego tylko po to by podążać za modą kupujemy tak jak już wspomniałaś: superstar'y, czapki 'wpiedolki', zbyt długie i szerokie bluzy:)) Post daje dużo do myślenia;**

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest temat, który ma drugie, trzecie i dziesiąte dno, milion możliwości patrzenia na niego i w zasadzie można o nim powiedzieć wszystko. Oczywiście, że nasze wybory są determinowane przez milion czynników, przede wszystkim przez sposób wychowania i mikrospołeczeństwo, które nas otaczało, jak byliśmy najbardziej chłonni na te wpływy. Zresztą w pewnym stopniu cały czas jesteśmy. No i jasne, że można mówić, że studiuję, bo mi rodzice powtarzali, że trzeba, że to najlepszy wybór. I chociaż są dni, że wyzywam jak głupia, że ich posłuchałam, w gruncie rzeczy lubię, to co robię, w końcu studiuję coś, co mnie pasjonowało jeszcze na długo przed rozpoczęciem studiów. I szczerze mówiąc jeśli uda mi się znaleźć pracę związaną z moimi zainteresowaniami (a w tym przypadku to pokrywa się z moim wykształceniem), na pewno będę zadowolona. Nie mówię, że zawsze i wszędzie, gromy będą się sypały, taką mam naturę. Ale myślę, że spełnienie w pracy jest możliwe, chociaż w małym stopniu. Mimo to zgadzam się, że to nie praca jest najważniejsza w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie taki teraz temat mam na polityce. Mam za zadanie napisać co bym zrobiła, gdybym mogła sama decydować i udowodnić, że dla reszty ludzkości też będzie to dobre. Ehh.. Nie przypuszczałam, że to będzie takie trudne...

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń