Mawiają, że każdy kocha sport, tylko musi znaleźć odpowiedni dla siebie. Nigdy nie lubiłam aktywności fizycznej, a wf w szkole był dla mnie karą. Kiedy moi koledzy w podstawówce jeździli na zawody, ja siedziałam w ławce, pod którą żarłam chipsy. Kiedyś spróbowałam biegać. Miałam nawet sporo silnej woli, bo zmuszałam się do tego kilka razy w tygodniu przez około rok. Wyniki były imponujące - smukłe nogi, dobra kondycja, wytrzymałość. Naprawdę widziałam te pozytywy, o których wszędzie trąbią. Jednak nie bawiło mnie to, nie sprawiało mi przyjemności. Rzuciłam buty do biegania w kąt i zaczęłam dźwigać ciężary. No niby fajnie, urósł mi tyłek i takie tam, ale oprócz wizualnych efektów w głowie nie zmieniło się nic. Nie było tej chemii, o której czytam na blogach fit dziewczyn. Nie ma co się zmuszać, kto się grubasem urodził - jako bikini fitness nie umrze.
sobota, 30 lipca 2016
czwartek, 28 lipca 2016
MODA NA PORNO
Mam wrodzoną tolerancję na sztukę. Doskonale rozumiem, że czyjaś wizja może nie wpisywać się w moje gusta, no bo właśnie ona jest CZYJAŚ. Jednak każdą wizję toleruję, i każdemu dziełu daję szansę. Wszystkiemu się przypatruję, jeśli nie widzę sensu na początku, staram się zgłębiać treść kawałek po kawałku, i jednak znajduję (bywa, że na siłę) coś ciekawego. Z tego powodu zawsze czytam książki do końca. Przeczytałam Nad Niemnem, to chyba o czymś świadczy. Ba! Przeczytałam nawet wszystkie części Greya, mimo, że od początku przygody z tym dziełem pukałam się w łeb za każdym razem, kiedy wyciągałam po nie rękę.
niedziela, 24 lipca 2016
DAJESZ SOBĄ MANIPULOWAĆ
Jesteś tu dzięki komuś. Dzięki rodzicom, którzy Cię poczęli. Minęło dziewięć miesięcy i nikt nie pytał Cię o zdanie. Nie urodziłeś się z własnej woli. Świadomość osiągnąłeś w wieku kilku lat, ale świadomość ta nie oznaczała własnych wyborów. Prawną możliwość podejmowania ich zyskałeś w wieku lat osiemnastu, a mimo to wciąż nie są to tylko i wyłącznie Twoje wybory. Zostały Ci one podyktowane w jakiś celowy - lub - nie sposób.
poniedziałek, 18 lipca 2016
CO MNIE WKURWIA NA WOODSTOCKU
Od paru ładnych lat regularnie biorę udział w Przystanku Woodstock. Jeśli mnie kiedyś zapytasz, co o nim sądzę, odpowiem Ci w samych superlatywach. Kocham Woodstock i śmiało mogę stwierdzić, że te kilka dni w roku, które tam spędzam, są najlepszymi w moim życiu. Jest to dla mnie całkowita odskocznia od problemów. Cały rok odliczam dni, do momentu w którym mój namiot stanie na woodstockowym polu, a ja wejdę w tłum bratnich dusz.
Jednak w tym momencie leżąc na łóżku chwilę po powrocie włączam tryb hejt i opowiadam Wam o tym, czego w nim NIE lubię.
sobota, 9 lipca 2016
DZIEŃ, W KTÓRYM ZNALAZŁAM KOLEŻANKĘ

Przyznam, że nawet nie dawałam szans dziewczynom. Nie chciałam być jedną z nich. Nie chciałam płakać i kląć na facetów przy butelce wina obracanej w naszym wspólnym mieszkaniu. Wydawało mi się to infantylne. Kiedy mam problem - szukam rozwiązania. Staram się nad sobą nie rozczulać. Uważam to zachowanie za typowo babskie, a typową babą nie chciałam być. Jednak kiedyś musiało mnie to dopaść.
czwartek, 7 lipca 2016
NIC JAK CZAS
Każdy w swoim mieście ma przynajmniej jedną podejrzaną ulicę. Stajesz przed taką i widzisz grupkę chłopaków w dresach palących szluga z piwem w drugiej dłoni. Ten widok mnie zawsze śmieszył, dopóki nie znalazłam skrótu do domu z pracy, przez taką właśnie ulicę. Staję przed nią pierwszy raz i myślę sobie: Czy jestem wystarczająco prawilna, żeby postawić nogę na ICH ulicy? Czy może poświęcić 20 minut więcej na powrót do domu i zrobić to w spokojnym stylu?
JP, JP, JP 100%, HWDP, śmierć konfidentom, Andżelika kocham cie, wruć do mnie, po co mi muzg - mam dres, śmierć konfidentom. Dobra stary, pisałeś to ścianę temu. piątek, 1 lipca 2016
JAK BYĆ PRODUKTYWNYM?
Odkąd pamiętam miałam problem z produktywnością. Wiele spraw zostawiałam na później (czyt. na nigdy) i po prostu o nich zapominałam. Przypominałam sobie, kiedy już było za późno, lub w najlepszym wypadku, kiedy zostawał mi dosłownie moment, żeby się wyrobić. Wszystko robiłam na ostatnią chwilę, przez co byłam w tym niedokładna. Cały czas się gdzieś spieszyłam, gdzieś biegłam. W moim planie dnia nigdy nie było dużo zajęć, bo nie mam na głowie rodziny, czy dziecka. Mimo to, zawsze miałam za mało czasu. Rzeczy, którymi się otaczałam nigdy nie miały swojego miejsca, ciągle musiałam czegoś szukać, coś sobie przypominać. Przyszedł najwyższy czas to zmienić, bo ileż można żyć w bałaganie? (umysłowym i nie tylko)
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)